poniedziałek, 24 grudnia 2012

Czar prysł

           
Naj­ważniej­sze jest, by gdzieś is­tniało to, czym się żyło: i zwycza­je, i święta rodzin­ne. I dom pełen wspom­nień. Naj­ważniej­sze jest, by żyć dla powrotu. 
                                                                                             Antoine de Saint Exupery

        Kiedyś na święta czekałam cały rok. Liczyłam dni do tych chwil wypełnionych ciepłem, miłością i oczekiwaniem na pierwszą gwiazdkę, by wspólnie z najbliższymi połamać się opłatkiem, złożyć życzenia i usiąść przy wigilijnym stole. Kiedyś nie przeszkadzała mi ta całą krzątanina, wielkie porządki i zamieszanie. Pamiętam jak bardzo chciałam w tym wszystkim uczestniczyć. Nie rozumiałam ludzi, którzy mówili, że nie lubią świąt. Jednak od jakiegoś czasu wszystko się zmieniło. Jakby nagle czar prysł i wszystko, w co dotychczas wierzyłam zamieniło się w bajkę z nieszczęśliwym zakończeniem.
I nie mam wcale na myśli tego, że św. Mikołaj nie istnieje, bo to akurat najmniej ważne. Najgorsze jest to, że ludzie się zmienili. Nie cieszą się już jak dawniej, nie uśmiechają do siebie. Są obojętni na innych i nie potrafią nawet na ten jeden wieczór schować dumy i egoizmu głęboko w środku. Na każdym kroku starają się udowodnić, że Boże Narodzenie to zwykłe dni, takie jak inne, tylko trzeba się bawić w komercyjny szał i udawać dobrych. Choć niektórzy nawet i to porzucają. Święta, które powinny przysparzać nam radości stają się dla niektórych smutną koniecznością. I chyba w tym roku ze mną też tak się stało. Choć nie powiem początkowo bardzo ich chciałam teraz nie mają dla mnie uroku, wręcz przeciwnie. Stały się czasem smutnych wspomnień i refleksji, na które nie mogłabym pozwolić sobie w wirze codziennych obowiązków.
          Nie chcę, aby pewnego dnia Was naszły takie myśli, dlatego pomimo, iż przestaję wierzyć, że Święta znów mogą być piękne jak dawniej, życzę Wam, abyście otuleni ciepłem i miłością najbliższych cieszyli się każdą daną Wam chwilą. Abyście doceniali to, co macie i nie zagubili się w podłej i gorzkiej rzeczywistości. Aby ten czas był jak chwila w raju - wyjątkowy i szczęśliwy. Abyście byli zdrowi i radośni i abyście nigdy nie zapominali dawać. Bo każdy z nas czegoś potrzebuje. Czasem jest to uśmiech, czasem przytulenie, czasem kromka chleba, a innym razem gorąca herbata. Nie zamykajmy się na innych. Odkryjmy znów tę magię, której chyba każdy z nas doświadczył w dzieciństwie. A jeśli to się nie uda, to postarajmy się ją stworzyć. Wesołych Świąt Kochani!
          Muszę też niestety poruszyć pewną sprawę. Obiecałam kilku osobom, że w kwestii mojego bloga dam odpowiedź właśnie w święta. Długo nad tym myślałam i stwierdziłam, że narazie go zawieszam. Nie mam możliwości robienia zdjęć, szczególnie teraz, gdy na dworze jest zimno i szybko robi się ciemno. Nie wiem, czy uda mi się wrócić do pisania, choć mam cichą nadzieję, że tak będzie, bo czas spędzony z Wami był naprawdę cudowny. Mam też nadzieję, że będziecie na mnie czekać i mój ewentualny powrót będzie oznaczał nowy, lepszy początek !
           Na koniec zdjęcia z sieci zwierząt, które kocham najbardziej ;)



         

niedziela, 25 listopada 2012

Dawka inspiracji

                     
                
Piękno - to złudzenie i pułapka na drodze człowieka, jedno z nie dających się objaśnić przekleństw jego istnienia.
                                                                                          Ivo Andric

          Moją wenę twórczą zgubiłam na arkuszach maturalnych, dlatego dziś bez głębszych przemyśleń.
          Zdjęć niestety nie mam, dlatego pozostawiam Was ze spora dawką inspiracji ;)








sobota, 17 listopada 2012

xxx


Co spra­wia, że człowiek zaczy­na niena­widzić sam siebie? Może tchórzos­two. Albo nieodłączny strach przed po­pełnianiem błędów, przed ro­bieniem nie te­go, cze­go in­ni oczekują. 
                                                                                               Paulo Coelho

         Ciężko nam dzisiaj pozostawać sobą. Robić to, na co naprawdę mamy ochotę, dokonywać w pełni własnych wyborów. Najczęściej decyzje, które sami podejmujemy wcale nie są naszymi decyzjami. Rodzice chcą, żebyś poszła w ich ślady i została lekarzem, a Ty boisz się, że ich zawiedziesz i rezygnujesz z marzeń o zawodzie kosmetyczki. Przyjaciółka mówi Ci, że w tej sukience wyglądasz jak swoja babcia, a Ty kupujesz inną, choć na tą zbierałaś już długo. Przestało zależeć Ci na ślubie z tym mężczyzną, nie jesteś pewna swoich uczuć, ale wychodzisz za niego, bo przecież wszystko już gotowe.
Wiele jest takich przykładów. Sami dokonujemy '' nie swoich'' wyborów milion razy dziennie. Zbyt często nie potrafimy stawiać na swoim, nie potrafimy walczyć o siebie. Nawet nie wyobrażamy sobie, co by było, gdybyśmy raz sprzeciwili się wszystkiemu. Gdybyśmy zrobili coś o czym marzymy, albo coś od czego powstrzymuje nas strach przed '' Co inni powiedzą''. Zróbmy coś dla siebie. Zacznijmy żyć tak, aby kiedy nastąpi kres móc powiedzieć '' Tak! Czuję się spełniona! Moje życie było moim życiem, jedynym w swoim rodzaju i gdybym miała przeżyć je jeszcze raz, niczego bym nie zmieniła!''
        Dziś przygotowałam stylizację i dziękuję za wsparcie i pomoc Mojemu Chłopakowi, Agatce, Oli i Asi (Warkocz to jej dzieło!)
        Outfit jest prosty, ale wydaje mi się, że ma w sobie to coś. Uwielbiam zakładać spódniczki i nie zamierzam rezygnować z nich ze względu na porę roku. W końcu jestem kobietą! Tak?;D





sobota, 10 listopada 2012

Nad życie

            
„Wiesz co, jechałam karetką z jednego szpitala do drugiego. Włączyli koguty i sygnały, wieźli mnie przez całą Warszawę jak królową"...
                                                                                                 Agata Mróz


        Nie wiem, jak to się dzieje, że zawsze, kiedy już chcę zrezygnować nagle pojawiają się komentarze, nowi obserwatorzy, prośby o posty. Dziękuję, że nie pozwalacie mi się poddać! A jeśli już wspominam o poddawaniu się to mam dla Was kolejnego posta z recenzją niesamowitego filmu!
       Wczoraj oglądałam go z Moim Chłopakiem, a teraz kolejny raz oglądam go z moją Mamą.  Jak wiecie nie interesuje się sportem, dlatego nie bardzo wiedziałam wcześniej, kim jest Agata Mróz. Kiedy zobaczyłam zwiastun filmu ‘’ Nad życie’’ od razu chciałam go zobaczyć. Teraz bardzo szczerze mogę powiedzieć, że było warto! Film opowiada historię pięknej, młodej kobiety - znanej polskiej siatkarki, która dzielnie walczyła z chorobą, choć niestety walkę przegrała.
       Historia jest piękna i wzruszająca, a samą bohaterkę można uznać za prawdziwy wzór. Od tak wyjątkowych ludzi możemy się wiele nauczyć. Wiele osób narzeka, kiedy spotka się z choć małym niepowodzeniem. Choć teraz wstyd się przyznać, ja też do tego grona także należę. Postać Agaty udowodniła, że są ludzie, którzy mają większe problemy, że należy walczyć i być pozytywnie nastawionym do świata i ludzi. Film wywarł na nas ogromne wrażenie i Wam również go polecam!
       Aktorzy wspaniale odegrali swoje role, podkład muzyczny świetny, a sama idea doskonała pod każdym względem. Nie mogę powiedzieć nawet jednego złego słowa, jeszcze raz gorąco zachęcam!







sobota, 20 października 2012

Set


      
Kiedyś ludzie uczyli się jak przeżyć, teraz muszą nauczyć się jak żyć.
                                Andrzej Majewski 
    Klasa maturalna okazała się być szkołą przetrwania. Stoję przed jedną z najgorszych życiowych decyzji i jestem załamana, bo ani trochę nie wiem, co wybrać. Wiem, że wielki błąd popełniłam wyberając klasę humanistyczną, ponieważ przed sobą widzę brak perspektyw na kolorową przyszłość. Psychologia, o której zawsze marzyłam okazuje się być kierunkiem mocno obleganym i właściwie nie dającym szansy na dobrze płatną pracę. Kiedy ma się pieniądze, można zaryzykować. Studiować to, co się lubi bez strachu, że później jedyna ewentualność to kasa w Biedronce. Kiedy jednak pieniędzy brakuje trzeba patrzeć przede wszystkim na to, aby walczyć o przyszłość. Coraz poważniej zaczęłam zastanawiać się nad kierunkami technicznymi. Boję się jednak tego, co mnie czeka. Wiem, że ciężko mi będzie na kierunku matematycznym, że będę musiała dawać z siebie więcej niż mogę i że będę robiła coś, czego wcale nie chcę, ale to chyba jedyna szansa na to, by jakoś '' wypłynąć'' .  Do matury zostało tylko pół roku, już powinnam wiedzieć, co chcę zdawać, tymczasem moje życie stanęło pod wielkim znakiem zapytania.
    Dawno nie pisałam, dlatego, ze wciąż brakuje mi czsu. Wieczorami padam z wyczerpania i brakuje mi chęci na cokolwiek. Nauka zabiera mi wszystko, co najlepsze. Nie rozuemim, jak kiedyś mogłam lubieć się uczyć.  
    Dziś dla Was stylizacja sprzed tygodnia. Klasyczne kolory: czerń, czerwień i biel to dla mnie zawsze idealne połączenie. Zestaw zwyczajny, bo szkony. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, a jeśli nie to spójrzcie na tło - nasz piękna, złota jesień ;)