piątek, 31 sierpnia 2012

Urodzinowa niespodzianka


      
Proszę, byś przed snem spojrzał w niebo i pomyślał o mnie, że jestem, żyję i zasypiam pod tym samym niebem, co ty. Skoro nie mogę być przy tobie to przynajmniej możemy dzielić te chwile i a nuż uda nam się sprawić, by nasza miłość trwała wiecznie.
                                                                                               Nicholas Sparks
     Dzisiaj mam dla Was króciutki post.Wakacje oficjalnie dobiegają końca i staram się korzystać z nich najlepiej, jak tylko potrafię. Nie były do końca takie, jak chciałam, ale nie były też najgorsze. Spędziłam czas z Moim Skarbem, zaczęłam robić prawko i poromansowałam ze słońcem co moim zdaniem przyniosło wspaniałe efekty.
     Ubiegły tydzień minął szczególnie szybko. W czwartek Dominik obchodził swoje 18 urodziny. Chciałam, aby ten dzień był bardzo wyjątkowy, dlategoteż już od początku roku myślałam nad prezentem i innymi sprawami, które nie pozwoliłyby długo zapomnieć o tym ważnym święcie ;) Do ostatniej chwili nie byłam pewna tego, czy prezent okaże się trafiony, ale najwspanialszy uśmiech na świecie rozwiał moje wątpliwości. Ponieważ lubię dawać dość oryginalne prezenty wpadłam na pomysł zamówienia ciekawego tortu. Nam efekt się podobał, a co Wy a to?




poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Ukochana asymetria

Choć być może nie chcesz tego słuchać, pragnę, byś wiedział, że na zawsze pozostaniesz cząstką mnie. Zasłużyłeś sobie na szczególne miejsce w moim sercu, którego nikt nigdy nie zajmie.
                                                                                                Nicholas Sparks

     Znów dawno mnie tu nie było, ale nie mogę obiecać poprawy, ponieważ nie mam żadnych zdjęć. Ostatnio dużo się wydarzyło i to raczej jeszcze nie koniec.
     Dzisiaj mam dla Was zestaw z ubiegłej soboty. Szmat czasu, ale ten tydzień był naprawdę pracowity. Nie ma mi też zbytnio kto robić zdjęć, więc liczę na Waszą wyrozumiałość ;)
     Miętowa asymetria to moja nowa (no może nie całkowicie) miłość. Uwielbiam tę spódniczke i mogłabym ją nosić cały czas. Tutaj mocno mnie pogrubia, ale to dlatego, że lubię nosić wszystko zbyt wysoko ;\ Gorset już znacie. Tradycyjnie balerinki i czarna kopertówka. Moja mała perełka ;)
     Zdjęcia były robione przed salą, na której odbyła sią impreza. Podziękowania za nie dla Anety ;) Dziękuje pani fotograf !






wtorek, 21 sierpnia 2012

Elegancko x2


Praw­dzi­wa miłość oz­nacza, że za­leży ci na szczęściu dru­giego człowieka bar­dziej niż na włas­nym, bez względu na to, przed ja­kimi bo­les­ny­mi wy­bora­mi stajesz. 
                                                                     Nicholas Sparks

    Znów długa przerwa w pisaniu, ale mam nadzieję, że się nie gniewacie. Cierpię na brak czasu. Wakacje powoli się kończą, a ja chcę wykorzystać ten czas jak najlepiej. Nigdze nie wyjechałam i już pewnie nie wyjadę, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku sobie odbije. Najważniejsze, że spędziłam czas z Moim Skarbem. Jak to mówią '' nieważne gdzie, ważne z kim ''
   Cieszę się, że komentujecie posty i że zyskuję nowych czytelników i obserwatorów. Mam nadzieję, że nadal będę mogła dzielić z Wami mój kawałek świata. Dziękuję, że jesteście!
   Dziś mam dla Was stylizację z ubiegłej niedzieli. Jest prosta i elegancka. Spódniczkę już Wam pokazywałam ( kocham spódniczki! ) , bluzeczkę też. Nowością natomiast jest marynarka. Nie leży idealnie, nie jest dopasowana, ale mimo wszystko podoba mi się. Dominik zaproponował żebym związała włosy. Strasznie nie lubię tego robić, bo moim zdaniem wyglądam beznadziejnie, ale staram się prostować jak najmniej. Zostawiam Was ze zdjęciami i pozdrawiam! ;)











czwartek, 16 sierpnia 2012

Ms. Bond

         
Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jes­tem, a trzy­manie jej w ra­mionach wy­dawało się bar­dziej na­tural­ne niż bi­cie serca. 
                                                                                             Nicholas Sparks

     Jak minęła Wam wolna środa? Moja początkowo zapowiadała się tragicznie, dlatego jak tylko wróciłam z kościółka wsunęłam się pod cieplutką kołderkę i zasnęłam. Sen to najlepsze lekarstwo na wszystkie zmartwienia, dlatego tak dłuugo śpię ;)
     Pogoda wciąż okropna. Bardziej przypomina jesień niż lato. A szkoda! Bo tak kocham sierpień. Na szczęście mam swoje osobiste słoneczko, które pojawia się zawsze, kiedy chcę i zawsze potrafi poprawić mi humor.
     Mam dla Was outfit z niedzieli. Masa zdjęć. Zrobił mi je mój Skarb w ciekawym moim zdaniem miejscu. Tak, wiem nie jestem modelką i na siłę jej z siebie nie zrobię, ale co jest złego w zabawie przed obiektywem?
     Białe spodenki ( przekształcone w rurki dzięki mojej super krawcowej - dziękuję Paulinko!) idealnie pasowały na zimne, niedzielne popołudnie. Brzoskwinkowa bluzeczka miała nadać troszkę koloru stylizacji, a kurteczka ( którą dostałam od mojego Skarba i która niestety ma troszkę przykrótkie rękawy, z czym jakoś sobie w końcu poradziłam ) charakteru! Spodnie niestety zbyt często zsuwają mi się z tyłka, dlatego zmuszona byłam założyć pasek. Wydaje mi się, że nawet fajnie wyszło. Podobałam się sobie w tej stylizacji i czułam się w niej bardzo dobrze. I mówcie co chcecie, ale ja kocham moje proste włosy i chyba zawsze będę uważała, że to w nich wyglądam najlepiej ;D
     A propos oglądaliście w niedzielę niebo? To była noc spadających gwiazd. Niesamowite widoki. Jedna z nich spadała tak długo, że nie mogłam przestać się nią zachwycać! Tym samym zapomniałam pomyśleć życzenia! Tak, tak wierzę w te bajki i nie zamierzam przestać. Przecież w coś TRZEBA wierzyć? ;)











 






Dziwnie wyglądam, ale fajne tło ;D







Ach ta ciekawość ;D

wtorek, 14 sierpnia 2012

Pamiętnik


        
Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe.
                                                                                                     Nicholas Sparks

     Na przeczytanie tej książki czytałam z niecierpliwością. Mnóstwo się o niej naczytałam i nasłuchałam od bliskich mi osób. Nikt nie powiedział o niej złego słowa, nikt nie żałował, że trafiła w jego ręce, każdy ją zachwalał i wynosił pod niebiosa! A o czym mowa? Oczywiście o '' Pamiętniku'' Nicholasa Sparksa.
     Tak się jakoś złożyło, że kiedyś zupełnie przypadkowo natknęłam się na film o tym samym tytule. Obejrzałam go ze łzami w oczach i wracałam jeszcze kilka razy, co raczej mi się nie zdarza. Pisałam Wam już o nim, ale pewnie nie wszyscy czytali. Ekranizacja jest niesamowita i gorąco polecam. Kiedy dowiedziałam się o książce powiem szczerze byłam lekko sceptycznie nastawiona, ponieważ choć nigdy nie widziałam filmu lepszego od książki, wydawało mi się, że książka nie może być jeszcze lepsze od tak doskonałej projekcji! No i kiedy zaczęłam czytać moje przypuszczenia się sprawdziły. Nie urzekł mnie jakoś specjalnie. Jednak kartka po kartce zaczęło się coś zmieniać. Mniej więcej po połowie zaczęłam wyć jak bób i tak już do końca. Historia opisana w książce jest niesamowita, czyta się cudownie. Czuć tę więź z bohaterami i może dlatego wszystko odbiera się podwójnie.
     Nie będę opisywać, sami poczytajcie.
     Dodam jeszcze tylko, że ta książka  wspaniale ukazuje siłę miłości. Pozwala docenić to co się ma i spojrzeć na to wszystko inaczej. Ukazuje, że w świecie pełnym pułapek, rozczarowań, fałszywych ludzi i problemów warto mieć kogoś z kim ucieka się w maleńki kawałek azylu, we własny bajkowy zamek. Czasem tylko ta jedna osoba sprawia, że chcemy żyć.
     I się jeszcze pochwalę, że dzisiaj to już dwa lata i jedenaście miesięcy <3<3<3


Zapomniałabym! Podziękowania dla Asi i Izy! To dzięki nim miałam możliwość przeczytania tego skarbu ;*

niedziela, 12 sierpnia 2012

Cold

           
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną bo mogę za Tobą nie nadążyć.
 Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.

    Ale jestem śpiąca! Chyba nigdy nie uda mi się wyspać tak na maksa. Straszny ze mnie śpioch i czasem bardzo mi to przeszkadza. Dziś zasnęłam dopiero o 5 nad ranem, ale nie żałuję - przeczytałam cudowną książkę i już niebawem recenzja.
    Moja przygoda z pracą chyba się już skończyła. Ludzie wracają z urlopów, dlatego nie ma już dla mnie miejsca. W każdym razie cieszę się, że miałam możliwość samodzielnego zarobienia pieniążków i zaobcowania z dzisiejszymi realiami pracy, które na chwilę obecną totalnie mnie zniesmaczyły. Miałam 'okazję', jeśli tak to można nazwać zobaczyć do jakiej podłości skłonni są ludzie, kiedy w grę wchodzą pieniądze. To przykre, że świat biegnie w tę złą stronę i coraz rzadziej możemy spotkać lojalne, dobre osoby, nie dwulicowe i widzące coś więcej nad czubek własnego nosa.    Ale dość tych wywodów. Mam dla Was stylizację z wczorajszego, niestety zimnego wieczora. Nowa zdobycz za całe 1, 5 bandażowa, czarna spódniczka, bo takich nigdy nie mało ! Długi, ciepły sweterek i można biec na podbój świata! Haha no nie do końca bo w spódniczce się biega niespecjalnie ;D W każdym razie mojemu Skarbowi chyba się podobało ;) Tych kolczyków bardzo dawno nie zakładałam, pomimo, że są duże wcale nie ciężkie, a moim zdaniem efektowne! Więcej biżuterii nie chciałam zakładać i wydaje mi się, że dobrze zrobiłam.
    Dziękuję za Wasze komentarze, są dla mnie dużą motywacją! ;)