wtorek, 28 lutego 2012

Męczący wtorek

     Co za dzień! Masakra! Rano wstałam z okropnym bólem pleców. W dodatku na dworze było nieziemsko zimno i padał śnieg. A ja już witałam wiosnę ;(
     Na szczęście klasówki z Wosu nie było, a na matmie dostałam 5 i 4, choć ledwo zdołałam usiedzieć, bo oprócz pleców zaczął boleć mnie też brzuch i głowa. Po szkole postanowiłam poprawić sobie humor i pochodziłam po sklepach. Udało mi się kupić czarną, prostą bluzeczkę z krótkim rękawem, którą niebawem Wam pokaże ;) Początkowo nie byłam do niej przekonana, jednak, gdy wrócilam stwierdziłam, że to bardzo udany zakup.
     Wieczorem naszła mnie ochota na owoce. Nie mogę się doczekać kiedy będę mogła zajadać się świeżymi prosto z ogródka! ;]
     Wczoraj robiłyśmy sobie z siostrzyczką zdjęcia, a oto jedno z nich w gorsecie, który bardzo lubię ;)



     

4 komentarze:

  1. z chęcią bym zjadła te wszystkie owoce ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie mogę się doczekać kiedy będę mogła zajadać się świeżymi prosto z ogródka!"
    To jakie OWOCE masz w ogródku? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czerwone i czarne porzeczki, truskaweczki, jabłuszka, śliwki i agrest ;)

      Usuń
  3. oj idę do kuchni po pomarańcze! *.*

    new post! ;D
    I invite U to see it!

    OdpowiedzUsuń