czwartek, 21 czerwca 2012

Garnier Body

                       
To możli­wość spełnienia marzeń spra­wia, że życie jest tak fascynujące. 
                                                                     Paulo Coelho
     Tak to prawda! Marzenia to coś niesamowitego, a droga do ich spełnienia niesamowicie uskrzydla. Takie odnoszę wrażenie od kiedy prowadzę bloga. To takie fajne móc dzielić się z Wami radościami i smutkami. Pokazywać moją codzienność i wierzyć, że ktoś gdzieś czeka na to, co u mnie słychać. Ogromną przyjemność sprawia mi pisanie dla Was. To rodzaj odskoczni, pewnego uzależnienia w pozytywnym słowa tego znaczeniu. 
     Dziś mój dzień wyglądał dość monotonnie, aczkolwiek troszkę się rozleniwiłam i zamiast sprzątać w pokoju, jak co tydzień w czwartek siedziałąm i gadałam z kuzynem. I pomyśleć, że kiedyś tak się nie lubiliśmy. Wystarczyło kilka lat, abyśmy zauważyli, jak fajnie jest siebie mieć ;)      
     Niestety nie miałam możliwości zrobienia zdjęć, co mnie bardzo smuci, ale strasznie chciałam wystukać parę słów. Dlatego napiszę o balsamie, który kupiłam ok. miesiąca temu zupełnie nieplanowanie. 
     Garnier Body Nawilżająca Pielęgnacja 7 dni to nowa gama mleczek do ciała. Laboratoria Garnier wyselekcjonowały aktywny składnik o nazwie L-Bifidus i zawarły go w formule kosmetyków.
      Kierowana ciekawością kupiłam jeden z produktów i powiem Wam, że efekt mnie zaskoczył. Moja skóra potrzebuje naprawdę intensywnego nawilżenia, a już po 7 dniach zauważyłam wyraźną poprawę. Do tej pory żaden balsam nie dawał sobie rady. Jedyny minus - nie podoba mi się zapach, ale może dlatego, że nie znoszę miodu ( mleczko ma w sobie ten składnik). Cena : ok. 14 zł ;)    




Mogłabym jeść i jeść! ;)
                                            
                                            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz